Czy
wierzycie w przeznaczenie?
Nie
miała ochoty wychodzić dzisiaj z domu. Znowu pokłóciła się z
narzeczonym. Stłuczona ręka dawała o sobie znać z każdą chwilą.
Ależ
była głupia, jak mogłam pozwolić na rozerwanie pochwy. Czemu akurat on?
Poprawiła
torebkę, przeczesała chudymi palcami grube, gęste, jasnobrązowe
włosy. Westchnęła, pogładziła jasny płaszcz i ruszyła przed
siebie, stukając obcasami o chodnik.
Przemierzała
jedną z najpiękniejszych alejek Tokio, podziwiając widoki i
wdychając czyste powietrze, którego było tak mało w tej
metropolii.
Wsłuchiwała się w delikatny szum wiatru, a latające wokół niej
jasnoróżowe kwiatki łaskotały Hanae w nos.
Uwielbiała
te chwile, kiedy nie musiała martwić się o to, czy znowu pokłóci
się z Haizakim, czy znów ją pobije, i czy może ją po raz
kolejny...
Potrząsnęła
głową w prawo i lewo. Nie myśl o
tym.
Może
gdyby miała na tyle odwagi, żeby odejść od damskiego boksera, czy
dzisiaj byłaby już w innym miejscu, niż jest teraz? Znalazłaby
prawdziwą miłość, mogłaby zostać matką, nie musiałaby
okłamywać rodziny?
A
może już nigdy nie będzie szczęśliwa?
Otworzyła
duże szklane drzwi i przeszła przez próg. Powitały ją ciepłe
uśmiechy obsługi skierowane w jej stronę. Odwzajemniła je szybko
i delikatnie dygnęła, odpinając guziki cienkiego prochowca.
Kawiarnia
„Bajka” należała
do tych najbardziej popularnych w Tokio. Była połączona z
cukiernią, co oferowało jeszcze więcej możliwości - zawsze
świeże ciastka i różne inne słodkości.
Wielkie okno na całą przednią ścianę ukazywało widok kwitnących
wiśni i alejki, którą lubiła spacerować Hanae. Całe wnętrze
było urządzone w jasnych kolorach - białe ściany zdobione
gdzieniegdzie ornamentami i seledynowe obrusy.
Dekoracje naścienne i różne inne podobne gadżety były złote, co
idealnie komponowało się z całością. Z sufitów zwisały
błyszczące żyrandole ozdobione małymi, przeźroczystymi
kryształkami.
Wazon z świeżo zakwitniętymi gałązkami wiśni stał na każdym
stoliku, a woń kwiatów mieszała się z zapachem wypieków
Murasakibary Atsushiego.
Ludzie
pracujący w tym miejscu byli tak mili, że ich nastrój udzielał
się każdemu, nawet najbardziej zdenerwowanemu klientowi. Biały
fortepian stojący na platformie czekał na pianistę, który zacznie
swój koncert punktualnie o godzinie siedemnastej.
Shinozaki
przeczesała wzrokiem kawiarnię w poszukiwaniu jej ulubionego
stolika, tego najbliżej pianina, i upewniwszy się, że nikogo tam
nie ma, ruszyła w kierunku ławy, przerzucając płaszczyk przez
przedramię.
Nim
jednak zdążyła zrobić krok, usłyszała dość donośny głos
dobiegający z jej lewej strony.
-
Hanuś! Poka cyca.
Odwróciła
się o wiele za szybko i gwałtownie. Poczuła tylko siłę zderzenia
oraz gorący napój na cienkim materiale sukienki. Nie zabrakło
również odgłosu tłuczonego szkła. A dlatego, że Hanae miała
tendencję do psucia różnych rzeczy i łamania części swojego
ciała (chociaż do tego głównie przyczyniał się Haizaki),
poślizgnęła się na bliżej niezidentyfikowanej
kałuży i runęła jak długa do tyłu, rozpaczliwie chwytając się
w locie czegokolwiek – w tym przypadku była to biała koszula
kelnera. Mężczyzna (tak, była na tyle spostrzegawcza, by odróżnić
głos żeński od męskiego) jęknął coś, co brzmiało jak
„cholera”.
Poczuwszy
przy swojej szyi ciepły oddech, otworzyła oczy, które wcześniej
odruchowo zamknęła. W nos połaskotały ją aksamitne, miękkie
włosy. Dopiero po chwili zorientowała się, że wszyscy patrzą na
nią – sprawczynię całego zamieszania…
...i
że ofiara trzyma
dłoń na jej piersi.
Hanae
wstrzymała oddech, czując, że się rumieni. Nieznajomy chyba
wyczuł zażenowanie modelki, bo szybko podniósł głowę i
przyjrzał się jej twarzy. Gwałtownie odskoczył od kobiety,
czerwieniąc się. W kawiarni zrobiło się zamieszanie – ludzie
szeptali coś między sobą, przyglądając się parze. Hanae
przykucnęła i dopiero po chwili zorientowała się, że strasznie
piecze ją dekolt, a sukienka jest zniszczona.
- Nic
się pani nie stało? - zapytał mężczyzna, przysuwając się do
zdezorientowanej Shinozaki.
Dopiero
teraz uniosła głowę, wpatrując się w swoją ofiarę
z lekkim zażenowaniem i
ciekawością.
Jego
nieco przydługie, czarne włosy (które, swoją drogą, pachniały
lawendą) były w nieładzie przez bliskie spotkanie z podłogą.
Opadająca na lewą stronę grzywka bardzo mu pasowała, a jego szare
oczy mężczyzny wpatrywały się w Shinozaki z uwagą. Trzeba
przyznać, że nieznajomy był bardzo przystojny.
-
Nie - odpowiedziała, chwytając odłamek rozbitej filiżanki. -
Przepraszam pana bardzo, zagapiłam się, zapłacę za tą kawę,
proszę mi wybaczyć... - Mówiła tak szybko, że ledwo był w
stanie ją zrozumieć. Pomógł Hanae zbierać czarne szkło, ale
jego uwagę zwróciła wielka, czerwona plama na klatce piersiowej.
Szybko
znalazł się przy brunetce, chwytając ją za rękę, w której
trzymała pękniętą filiżankę. Przyjrzał się dekoltowi kobiety i
musnął opuszkami palców oparzoną skórę. Syknęła.
-
Co pan wyprawa?! - Zupełnie nie obchodziło ją to, że wpatruje się
w nich cała kawiarnia. Zarumieniła się jeszcze soczyściej, niż
przed chwilą i próbowała odsunąć się od pracownika, jednak
okazał się być o wiele silniejszy, niż Hanae przypuszczała.
Jakim
więc cudem udało jej się pociągnąć go za sobą?
- To
trzeba posmarować, proszę pani. A najlepiej zrobić to te... -
Podniósł głowę i spojrzał na kobietę. Zaniemówił.
Wielkie, okrągłe bimbały patrzyły na niego
i obserwowały każdy jego ruch. Czerwone policzki i zaróżowione,
pełne usta dodawały jej uroku, a język wił się zachęcająco.
Czy
wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?
-
Przepraszam pana najmocniej. - przełykając ślinę. - Mógłby pan nie obmacywać mojej szwagierki
w miejscu publicznym? Lepiej podejdź tutaj i zrób co do ciebie należy.
-
Kazunari! - jęknęła Hanae, wpatrując się w szatyna.
Kakao
zaśmiał się krótko, prostując się wyprężając przy tym swoje małe urocze kutasiątko..
-
Długo jeszcze będziesz siedziała na tej brudnej podłodze? –
westchnął.
Wydęła
policzka, po czym ostrożnie podniosła się i poprawiła i tak już
zniszczoną, błękitną sukienkę.
-
Bardzo pana przepraszam za zamieszanie. - Odłożyła kawałki szkła
na podłogę. Wyciągnęła pieniądze z torebki, którą chwilę
temu podniosła razem z prochowcem. Podała mu drżącą dłonią
banknot, nie obdarowując go nawet spojrzeniem.
Narzuciła
na siebie płaszcz z pomocą Kazunariego, po czym uśmiechnęła się
przepraszająco do wszystkich, ukłoniła delikatnie i wyszła z
pomieszczenia.
Kelner
długo stał i wpatrywał się w szklane drzwi układając sobie w
głowie to, co przed chwilą się stało.
Został
oczarowany przez jedno spojrzenie ametystowych oczu.
-
Murachin... Nijimura... Nijimura... Shuuuuuuuuuzooou - jęknął
Atsushi, oblizując palec wskazujący z lukru. Szatyn oprzytomniał i
obdarzył Murasakibarę pytającym spojrzeniem.
- Coś
się stało, Murasakibara?
- Czy
ty się przypadkiem nie zabujałeś?
-
Gotowe - oznajmił Kazunari, wycierając ręce w papierowy ręcznik.
- Poczekaj aż się wchłonie, Hanuś.
Nie
otrzymał ani odpowiedzi, ani potwierdzającego mruknięcia.
Shinozaki wpatrywała się stale w ten sam punkt, trzymając
splecione dłonie na podołku.
-
Hanuś? Czy ty się nie zapominasz? - zapytał Takao, splatając ręce
na torsie.
Dziewczyna
potrząsnęła głową, wyrwana z letargu.
- Co?
- zaczęła. - Nie. Ależ skąd. O czym ty w ogóle mówisz. Ja? No
co ty. Kazu, masz dziwne pomysły. To przez te zdjęcia, które
robisz Taiyou, jak się kąpie?
Kazunari
zbladł.
- A ty
skąd to wiesz...?
Wzruszyła
ramionami.
-
Tajemnica.
Takao
próbował się jeszcze bronić, ale Hanae już go nie słuchała.
Miała w głowie tylko nieziemsko przystojnego kelnera.
Czy
wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?
Ja
teraz już tak. W końcu dałam się mu zruchać.
***
Cześć, miśki. c=======3
Jestem szalona i założyłam nowego bloga. xD
Osobiście podoba mi się tytuł tam, na belce. :D
Dziękuję za betę Nobuś. Miała to zrobić ciocia Amcia, ale była w trakcie pisania bardzo ciekawej notki, więc nie chciałam jej przeszkadzać. <3
Pozdrawiam wszystkie osoby, które były ze mną przy tworzeniu tego prologu! <3 (Tak, to koleżanki, które pospamowały mi trochę bardzo na pasku obok.)
Do następnego,
Suu. ♥
Wrócę.
OdpowiedzUsuńOkej ♥
UsuńPrzybyłam!
OdpowiedzUsuńEch, ale z tego Takała zboczeniec. Robić mi zdjęcia podczas kąpieli! Taki wredny, taki. No powiadam wam!
Cóż, co do Hanae - widocznie podryw na placka na ziemi się sprawdza. Muszę kiedyś wypróbować.
I Haizaki, ty świnio. Nie podoba mi się, że zrobiono z niego aż tak wrednego damskiego boksera. Nie lubiem. :(
To do następnego.
Cóż. Lawu nie potrafi pisać długich, sensownych komci. Wybacz. xD
Witaj! ♥
UsuńNo musiałam. Haha. xD
Wiesz, ja chyba też. xD Szkoda, że nie mam czarujących oczu i pięknych oczu. xD
Haizaki jest, był i będzie świnią.
tak.
Ja też. Rozumiem. xD
Dzięki za komentarz. ♥
Ogólnie uwielbiam każdy czarny charakter, ale Haizaki to jedyny, jedynuśny typ, którego nie lubię. Teraz znienawidziłam go jeszcze bardziej. Zrób z nim kurde porządek! :D I widzę Nijimurę... Ciekawe, nigdzie go jeszcze nie złapałam *.* Zakochałam się w opisach bohaterów xD
OdpowiedzUsuńWrócę! ♥
Witam w klubie, koleżanko. Nienawidzę go, toteż Nijimura spuści mu wpierdol. <3
UsuńShuuzou ogólnie jest postacią, z którą mało osób ma Blogspocie shipuje swoje ocetki. Przykre. Ja w sumie lubiłam go bardzo od Teikou arc. w KnB, ale jeszcze bardziej lubię go przez Amcię. To jej wina.
Ależ dziękuję, dziękuję. xD Starałam się. :D
Okej, słonko. ♥
AWWWWWWWWW. CHCE JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ! 💜
OdpowiedzUsuńOkej, spokojnie. Pojawi się...niedługo. <3
UsuńPozdrawiam cieplutko! ♥
Bardzo mnie zaintrygowałaś ^^ ten tytuł... on mnie właśnie przyciągnął ;) No i nie żałuję że tu zajrzałam ponieważ prolog bardzo mi się spodobał i już nie mogę się doczekac 1 rozdziału ^^ szkoda że nie jestem cierpliwa ;-; chociaż czasem by się to przydało. Po przeczytaniu prologu stwierdzam iż naprawdę warto zaczekać na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńKuroko no basuke ♥
http://herosi-opowiadania-przygody.blogspot.com/?m=1 zapraszam do siebie chociaż mój sposub pisania ani trochę nie umywa się do twojego ;) piszesz bardzo ladnie ^^
:) kiedy następny rozdział?
UsuńNa początku chcę Cię przeprosić, ponieważ Tobie jako jedynej nie odpowiedziałam na komentarz. ;u; czytałam go dawno, więc przeproszę Cię podwójnie!
UsuńDość długo myślalam nad przyciągającym spojrzenia tytułem, no i w końcu wymyśliłam! :D Mnie też sie podoba <3
Zajrzę ;) Nie jestem pisarzem, tylko zwykłą amatorką spełniającą swoje potrzeby i spontaniczne pomysły... Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej, ale jestem tylko człowiekiem ;)
Nie mniej jednak jest mi bardzo miło, że zdecydowałaś się mnie odwiedzić i zostawić po sobie ślad! Na prawdę to doceniam i dziękuję ♥
Pozdrawiam,
Suu. ♥