-->

wtorek, 18 sierpnia 2015

Prolog

Czy wierzycie w przeznaczenie?
Nie miała ochoty wychodzić dzisiaj z domu. Znowu pokłóciła się z narzeczonym. Stłuczona ręka dawała o sobie znać z każdą chwilą. 
Ależ była głupia, jak mogłam pozwolić na rozerwanie pochwy. Czemu akurat on?
Poprawiła torebkę, przeczesała chudymi palcami grube, gęste, jasnobrązowe włosy. Westchnęła, pogładziła jasny płaszcz i ruszyła przed siebie, stukając obcasami o chodnik.
Przemierzała jedną z najpiękniejszych alejek Tokio, podziwiając widoki i wdychając czyste powietrze, którego było tak mało w tej metropolii. Wsłuchiwała się w delikatny szum wiatru, a latające wokół niej jasnoróżowe kwiatki łaskotały Hanae w nos.
Uwielbiała te chwile, kiedy nie musiała martwić się o to, czy znowu pokłóci się z Haizakim, czy znów ją pobije, i czy może ją po raz kolejny...
Potrząsnęła głową w prawo i lewo. Nie myśl o tym.
Może gdyby miała na tyle odwagi, żeby odejść od damskiego boksera, czy dzisiaj byłaby już w innym miejscu, niż jest teraz? Znalazłaby prawdziwą miłość, mogłaby zostać matką, nie musiałaby okłamywać rodziny?
A może już nigdy nie będzie szczęśliwa?
Otworzyła duże szklane drzwi i przeszła przez próg. Powitały ją ciepłe uśmiechy obsługi skierowane w jej stronę. Odwzajemniła je szybko i delikatnie dygnęła, odpinając guziki cienkiego prochowca.
Kawiarnia „Bajka” należała do tych najbardziej popularnych w Tokio. Była połączona z cukiernią, co oferowało jeszcze więcej możliwości - zawsze świeże ciastka i różne inne słodkości. Wielkie okno na całą przednią ścianę ukazywało widok kwitnących wiśni i alejki, którą lubiła spacerować Hanae. Całe wnętrze było urządzone w jasnych kolorach - białe ściany zdobione gdzieniegdzie ornamentami i seledynowe obrusy. Dekoracje naścienne i różne inne podobne gadżety były złote, co idealnie komponowało się z całością. Z sufitów zwisały błyszczące żyrandole ozdobione małymi, przeźroczystymi kryształkami. Wazon z świeżo zakwitniętymi gałązkami wiśni stał na każdym stoliku, a woń kwiatów mieszała się z zapachem wypieków Murasakibary Atsushiego.
Ludzie pracujący w tym miejscu byli tak mili, że ich nastrój udzielał się każdemu, nawet najbardziej zdenerwowanemu klientowi. Biały fortepian stojący na platformie czekał na pianistę, który zacznie swój koncert punktualnie o godzinie siedemnastej.
Shinozaki przeczesała wzrokiem kawiarnię w poszukiwaniu jej ulubionego stolika, tego najbliżej pianina, i upewniwszy się, że nikogo tam nie ma, ruszyła w kierunku ławy, przerzucając płaszczyk przez przedramię.
Nim jednak zdążyła zrobić krok, usłyszała dość donośny głos dobiegający z jej lewej strony.
- Hanuś! Poka cyca.
Odwróciła się o wiele za szybko i gwałtownie. Poczuła tylko siłę zderzenia oraz gorący napój na cienkim materiale sukienki. Nie zabrakło również odgłosu tłuczonego szkła. A dlatego, że Hanae miała tendencję do psucia różnych rzeczy i łamania części swojego ciała (chociaż do tego głównie przyczyniał się Haizaki), poślizgnęła się na bliżej niezidentyfikowanej kałuży i runęła jak długa do tyłu, rozpaczliwie chwytając się w locie czegokolwiek – w tym przypadku była to biała koszula kelnera. Mężczyzna (tak, była na tyle spostrzegawcza, by odróżnić głos żeński od męskiego) jęknął coś, co brzmiało jak „cholera”.
Poczuwszy przy swojej szyi ciepły oddech, otworzyła oczy, które wcześniej odruchowo zamknęła. W nos połaskotały ją aksamitne, miękkie włosy. Dopiero po chwili zorientowała się, że wszyscy patrzą na nią – sprawczynię całego zamieszania…
...i że ofiara trzyma dłoń na jej piersi.
Hanae wstrzymała oddech, czując, że się rumieni. Nieznajomy chyba wyczuł zażenowanie modelki, bo szybko podniósł głowę i przyjrzał się jej twarzy. Gwałtownie odskoczył od kobiety, czerwieniąc się. W kawiarni zrobiło się zamieszanie – ludzie szeptali coś między sobą, przyglądając się parze. Hanae przykucnęła i dopiero po chwili zorientowała się, że strasznie piecze ją dekolt, a sukienka jest zniszczona.
- Nic się pani nie stało? - zapytał mężczyzna, przysuwając się do zdezorientowanej Shinozaki.
Dopiero teraz uniosła głowę, wpatrując się w swoją ofiarę z lekkim zażenowaniem i ciekawością.
Jego nieco przydługie, czarne włosy (które, swoją drogą, pachniały lawendą) były w nieładzie przez bliskie spotkanie z podłogą. Opadająca na lewą stronę grzywka bardzo mu pasowała, a jego szare oczy mężczyzny wpatrywały się w Shinozaki z uwagą. Trzeba przyznać, że nieznajomy był bardzo przystojny.
- Nie - odpowiedziała, chwytając odłamek rozbitej filiżanki. - Przepraszam pana bardzo, zagapiłam się, zapłacę za tą kawę, proszę mi wybaczyć... - Mówiła tak szybko, że ledwo był w stanie ją zrozumieć. Pomógł Hanae zbierać czarne szkło, ale jego uwagę zwróciła wielka, czerwona plama na klatce piersiowej.
Szybko znalazł się przy brunetce, chwytając ją za rękę, w której trzymała pękniętą filiżankę. Przyjrzał się dekoltowi kobiety i musnął opuszkami palców oparzoną skórę. Syknęła.
- Co pan wyprawa?! - Zupełnie nie obchodziło ją to, że wpatruje się w nich cała kawiarnia. Zarumieniła się jeszcze soczyściej, niż przed chwilą i próbowała odsunąć się od pracownika, jednak okazał się być o wiele silniejszy, niż Hanae przypuszczała.
Jakim więc cudem udało jej się pociągnąć go za sobą?
- To trzeba posmarować, proszę pani. A najlepiej zrobić to te... - Podniósł głowę i spojrzał na kobietę. Zaniemówił.
Wielkie, okrągłe bimbały patrzyły na niego i obserwowały każdy jego ruch. Czerwone policzki i zaróżowione, pełne usta dodawały jej uroku, a język wił się zachęcająco.
Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?
- Przepraszam pana najmocniej. -  przełykając ślinę. - Mógłby pan nie obmacywać mojej szwagierki w miejscu publicznym? Lepiej podejdź tutaj i zrób co do ciebie należy.
- Kazunari! - jęknęła Hanae, wpatrując się w szatyna.
Kakao zaśmiał się krótko, prostując się wyprężając przy tym swoje małe urocze kutasiątko..
- Długo jeszcze będziesz siedziała na tej brudnej podłodze? – westchnął.
Wydęła policzka, po czym ostrożnie podniosła się i poprawiła i tak już zniszczoną, błękitną sukienkę.
- Bardzo pana przepraszam za zamieszanie. - Odłożyła kawałki szkła na podłogę. Wyciągnęła pieniądze z torebki, którą chwilę temu podniosła razem z prochowcem. Podała mu drżącą dłonią banknot, nie obdarowując go nawet spojrzeniem.
Narzuciła na siebie płaszcz z pomocą Kazunariego, po czym uśmiechnęła się przepraszająco do wszystkich, ukłoniła delikatnie i wyszła z pomieszczenia.
Kelner długo stał i wpatrywał się w szklane drzwi układając sobie w głowie to, co przed chwilą się stało.
Został oczarowany przez jedno spojrzenie ametystowych oczu.
- Murachin... Nijimura... Nijimura... Shuuuuuuuuuzooou - jęknął Atsushi, oblizując palec wskazujący z lukru. Szatyn oprzytomniał i obdarzył Murasakibarę pytającym spojrzeniem.
- Coś się stało, Murasakibara?
- Czy ty się przypadkiem nie zabujałeś?
- Gotowe - oznajmił Kazunari, wycierając ręce w papierowy ręcznik. - Poczekaj aż się wchłonie, Hanuś.
Nie otrzymał ani odpowiedzi, ani potwierdzającego mruknięcia. Shinozaki wpatrywała się stale w ten sam punkt, trzymając splecione dłonie na podołku.
- Hanuś? Czy ty się nie zapominasz? - zapytał Takao, splatając ręce na torsie.
Dziewczyna potrząsnęła głową, wyrwana z letargu.
- Co? - zaczęła. - Nie. Ależ skąd. O czym ty w ogóle mówisz. Ja? No co ty. Kazu, masz dziwne pomysły. To przez te zdjęcia, które robisz Taiyou, jak się kąpie?
Kazunari zbladł.
- A ty skąd to wiesz...?
Wzruszyła ramionami.
- Tajemnica.
Takao próbował się jeszcze bronić, ale Hanae już go nie słuchała. Miała w głowie tylko nieziemsko przystojnego kelnera.
Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia?
Ja teraz już tak. W końcu dałam się mu zruchać.

***

Cześć, miśki. c=======3
Jestem szalona i założyłam nowego bloga. xD
Osobiście podoba mi się tytuł tam, na belce. :D 
Dziękuję za betę Nobuś. Miała to zrobić ciocia Amcia, ale była w trakcie pisania bardzo ciekawej notki, więc nie chciałam jej przeszkadzać. <3
Pozdrawiam wszystkie osoby, które były ze mną przy tworzeniu tego prologu! <3 (Tak, to koleżanki, które pospamowały mi trochę bardzo na pasku obok.)
Do następnego,
Suu. ♥

11 komentarzy :

  1. Przybyłam!
    Ech, ale z tego Takała zboczeniec. Robić mi zdjęcia podczas kąpieli! Taki wredny, taki. No powiadam wam!
    Cóż, co do Hanae - widocznie podryw na placka na ziemi się sprawdza. Muszę kiedyś wypróbować.
    I Haizaki, ty świnio. Nie podoba mi się, że zrobiono z niego aż tak wrednego damskiego boksera. Nie lubiem. :(
    To do następnego.
    Cóż. Lawu nie potrafi pisać długich, sensownych komci. Wybacz. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! ♥
      No musiałam. Haha. xD
      Wiesz, ja chyba też. xD Szkoda, że nie mam czarujących oczu i pięknych oczu. xD
      Haizaki jest, był i będzie świnią.
      tak.
      Ja też. Rozumiem. xD

      Dzięki za komentarz. ♥

      Usuń
  2. Ogólnie uwielbiam każdy czarny charakter, ale Haizaki to jedyny, jedynuśny typ, którego nie lubię. Teraz znienawidziłam go jeszcze bardziej. Zrób z nim kurde porządek! :D I widzę Nijimurę... Ciekawe, nigdzie go jeszcze nie złapałam *.* Zakochałam się w opisach bohaterów xD
    Wrócę! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam w klubie, koleżanko. Nienawidzę go, toteż Nijimura spuści mu wpierdol. <3
      Shuuzou ogólnie jest postacią, z którą mało osób ma Blogspocie shipuje swoje ocetki. Przykre. Ja w sumie lubiłam go bardzo od Teikou arc. w KnB, ale jeszcze bardziej lubię go przez Amcię. To jej wina.
      Ależ dziękuję, dziękuję. xD Starałam się. :D
      Okej, słonko. ♥

      Usuń
  3. AWWWWWWWWW. CHCE JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ! 💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, spokojnie. Pojawi się...niedługo. <3

      Pozdrawiam cieplutko! ♥

      Usuń
  4. Bardzo mnie zaintrygowałaś ^^ ten tytuł... on mnie właśnie przyciągnął ;) No i nie żałuję że tu zajrzałam ponieważ prolog bardzo mi się spodobał i już nie mogę się doczekac 1 rozdziału ^^ szkoda że nie jestem cierpliwa ;-; chociaż czasem by się to przydało. Po przeczytaniu prologu stwierdzam iż naprawdę warto zaczekać na pierwszy rozdział :)
    Kuroko no basuke ♥
    http://herosi-opowiadania-przygody.blogspot.com/?m=1 zapraszam do siebie chociaż mój sposub pisania ani trochę nie umywa się do twojego ;) piszesz bardzo ladnie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) kiedy następny rozdział?

      Usuń
    2. Na początku chcę Cię przeprosić, ponieważ Tobie jako jedynej nie odpowiedziałam na komentarz. ;u; czytałam go dawno, więc przeproszę Cię podwójnie!
      Dość długo myślalam nad przyciągającym spojrzenia tytułem, no i w końcu wymyśliłam! :D Mnie też sie podoba <3
      Zajrzę ;) Nie jestem pisarzem, tylko zwykłą amatorką spełniającą swoje potrzeby i spontaniczne pomysły... Czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej, ale jestem tylko człowiekiem ;)
      Nie mniej jednak jest mi bardzo miło, że zdecydowałaś się mnie odwiedzić i zostawić po sobie ślad! Na prawdę to doceniam i dziękuję ♥

      Pozdrawiam,
      Suu. ♥

      Usuń

Obserwatorzy